22 paź 2015

W agilitkowym stylu

W środę (14 października) postanowiłam, że warto byłoby skorzystać z wolnego. Mieliśmy świetną propozycję pojechania do cioci Dominiki i Vertuni na torek! Bardzo mnie to ucieszyło, że sobie w końcu pobiegamy. U nas przed domem aktualnie nic nie można porobić. Dziki zryły ziemię... Myślę, że w marcu będę już mogła ogrodzić miejsce na agi i dorobić kilka hopek, kupić tunel, żebyśmy mogli robić też coś u nas.


Trening bardzo udany. Po drodze na torek przy okazji mieliśmy spacer, super tereny.
A potem się uczyłam. Dominika poogarniała mi mózg przy zmianach. O wiele lepiej i weselej trenuje się z kimś. Sporo się uczę na każdym treningu i na prawdę widzę postępy. Jest coraz lepiej.
Nawet jesienna pogoda nam dopisała! 
Mollisie nagradzałam jej ukochanym szarpaczkiem z piłeczką, ale trzeba będzie coś z tym zrobić. Przecież takie super jest walenie się piłką, szarpiąc się na prawo i lewo! Jednak uderzyła się za mocno i trochę się zdziwiła. No trudno, ale trzeba będzie raczej odciąć tą piłkę od szarpaka. Piła, albo szarpanko. Nie będzie podwójnej zabawki.
Do domu wróciłyśmy zmęczone i zadowolone. Nie możemy doczekać się następnego takiego treningu! :)


A u nas jesień zawitała na całego. Kolorowe liście, szkoda tylko jeszcze, że na deszczowym tle. Mam nadzieję, że zima, a szczególnie święta będą białe! Widziałam też, że w niektórych częściach Polski już było trochę zimy.A u Was już była?




2 komentarze:

  1. Super, że macie możliwość jeżdżenia na takie treningi. Gdzieś nie daleko nas też jest i w końcu muszę się tam wybrać. :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy