2 lis 2015

Listopadowy weekend

Chyba nie każdy, ale ja akurat trafiłam tak, że miałam długi weekend. No i za tydzień znowu będzie wolna środa, a potem pozostaje czekać do świąt. Staram się nie żyć od wolnego do wolnego, ale no wiadomo, że by się chciało. W tygodniu ten czas jednak za szybko leci. W piątek byłyśmy w domu dopiero wieczorem. Zawiozłam ostrzyc teraz psy, do grudnia włosy trochę odrosną, więc będzie spoko no i kolejny raz pojedziemy na wiosnę. Przy okazji zajechałyśmy też do weterynarza odrobaczyć yorczi.


Patrzę, że ostatnio było tu sporo o treningach agilitkowych, ale w sobotę wstałyśmy o 6 i znowu wyruszyłyśmy potrenować poza dom, więc także coś napiszę.
Na początku tygodnia Beata dała znać, że jest w Szczecinie i zrobi trening, więc no od razu mnie ta wiadomość ucieszyła i wiedziałam, że pojadę chociaż jeszcze byłam przeziębiona, ale coo tam. Teraz raczej dopiero będzie po nowym roku. Uwielbiam trenować z Beatą. Dzięki niej radzę sobie teraz na torze o wiele razy lepiej.
Nie mam już problemu z nauką, sprawnie przebiegłam na końcu cały torek, także tą kwestię mamy załatwioną! Molly nie sprawiała problemów. Na ostatnim przebiegu była już zmęczona i zwolniła tempo. Jest ostatnio w sumie nie w formie, przyznam, że za mało robimy na co dzień i też trochę jej się przytyło. Kropce za to się schudło, bo sprytna Demolka czasami lubi zjeść za dwóch. Sądzę, że trzeba to naprawić.
Przy zmianie wysokości tyczek Mollek biegał luzem i zauważyłam dziwne zjawisko. Dokładniej yorczi obszczekuje szarpiące się psy. Wie, że nie może się wepchać, więc stoi i się drze.







Za torem nie mogło zabraknąć terenów spacerowych.


Uwielbiam taką formę spędzania czasu! A Wy jak spędziliście weekend?


10 komentarzy:

  1. Treningi to najcudowniej spędzony wolny czas. My wyjątkowo w weekend nic nie robiliśmy, choć zazwyczaj również trenujemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie miałam długiego weekendu i dzisiaj 7h przesiedziałam w szkole. W ten weekend jednak nie mialam za bardzo czasu na trening z psem. Jedyne co to spacer i mała rundka na hopkach, ciasne skręty i obieganie ;)
    Fajnie ze trenujecie pod okiem jakiegoś trenera. My dopiero od wiosny będziemy mogli sobie na to pozwolić .

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że masz taką motywację i możliwość treningów. Zawsze będę powtarzać, że fajnie widzieć tak aktywne yorki :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. My też mieliśmy wolny długi weekend i okazje, aby poćwiczyć. Chciałabym też mieć taki fajny tor, ale na razie nie mam na co liczyć, może na wiosnę :p
    Mam pytanie czy Kropka i Molly sa miniaturkami? Bo też mam yorka i mam wrażenie, że jest większy, choć to na razie jeszcze szczeniak:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czegoś takiego jak york miniaturka. ;)

      Usuń
    2. Tak, teoretycznie tak :) Ale jednak coraz więcej słyszy się o krzyzowaniu mniejszych osobników i nowej rasie ,, do kieszonki", która jest coraz częściej kupowana przez ludzi ze względu na wielkość psa :)

      Usuń
  5. Mi się marzą takie treningi agility, ale póki co to musimy zwalczyć agresje co do innych samców, a potem możemy jeździć. :)

    kundel-reks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie miałam długiego weekendu ;c
    Kiki tak jak Molly kiedy psy się szarpią ona drze pyska na nie ;P A treningi super. Trzeba się kiedyś spotkać na wspólny yorkowy spacer albo trening :D
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Molly nie jest sama ze swoim darciem pyszczka. :P a na wspólny spacer mam nadzieję, że uda nam się kiedyś spotkać! :D

      Usuń
  7. Słodkie masz te psy :D Powiem ci że ja żyje do wolnego, do świąt, czyli tzw. byle do weekendy, byle do świąt, byle jak :D A szczególnie do zaplanowanych postów ;P
    + fajne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy